-Sophie,możemy porozmawiać-zapytałem tym samym zwracając na siebie Jej uwagę.Spojrzała na mnie zdumiona,a zarazem przerażona.Spojrzała na małą,a następnie na mnie.
-Nie mamy chyba o czym rozmawiać Zayn-Jej ton jakim do mnie mówiła,sprawił mi ból.Mówiła do mnie chłodno.
-Wydaje mi się,że jednak mamy o czym-odpowiedziałem jej.
-Dzięki Dan nad opieką.Zadzwonię do ciebie później i wszystko ci wyjaśnię.Będziemy już lecieć.Chodź kochanie-nawet nie zauważyłem,że córka Sophie i prawdopodobnie moja jest już ubrana i w tym momencie wychodzi z domu trzymając w rączce rysunek,który razem rysowaliśmy i...Maskotkę,którą wygrałem dla Sophie na naszej pierwszej randce.Nie!To musi być moja córka...Zarzuciłem na siebie kurtkę i wyszedłem z domu za nimi.Dłonią przytrzymałem drzwi od samochodu,gdy brunetka je właśnie otwierała.
-Błagam,porozmawiajmy.Soph,ja wiem,że to MOJA córka-powiedziałem błagalnie.
-Nie mamy o czym Zayn,ale jak już musisz to przyjedź dziś do mojego mieszkania po dwudziestej na ulicy Queen Victoria Street 56.
-Będę-zapewniłem i pozwoliłem im odjechać.
***
-Wejdź-powiedziała Soph wpuszczając mnie do środka.Ubrana była w getry w gwiazdki,biały luźną bluzkę.Zdjąłem buty,powiesiłem na wieszaku czarną skórzaną kurtkę...
Ciąg dalszy jutro;)
Oglądam X Factor,i jestem ciekawa kto wygra.Ja liczę na Martę Bijan,a wy?
Przeczytałeś=Komentarz!!!
I prośba,niech KAŻDY kto przeczyta rozdział zostawi komentarz bo nwm ile osób czyta mojego bloga,a jestem ciekawa;)