poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 8

Wyszedłem z domu Sophie i postanowiłem pojechać do Perrie.Wsiadłem do  mojego samochodu.Po godzinie byłem na miejscu.Zadzwoniłem dzwonkiem.Po chwili drzwi otwierała mi moja ukochana-Pezz.Ubrana była w niebieski kombinezon.
-Cześć kochanie-cmoknęła mnie w usta.
-Hej Pezz.Musimy porozmawiać-zacząłem.
-Coś się stało?
-Nie.Muszę cię tylko o czymś powiadomić-rzekłem.Przeszliśmy do salonu.Blondynka przyniosła po szklance soku owocowego.
-No to słucham cię Zayn-powiedziała z uśmiechem.
-Perrie,ja mam dziecko.
-Co?Zdradziłeś mnie?!Zayn!
-Nie nie zdradziłem cię.Kocham cię Perrie.Pamiętasz moją przyjaciółkę z dzieciństwa,Sophie?
-No tak-powiedziała niepewnie.
-No to ja...Byłem kiedyś z nią.I mamy teraz dziecko.
-Jak...Jak twoja córka ma na imię?
-Liliana.Ma trzy latka-powiedziałem z uśmiechem,w myślach widząc twarz mojego dziecka.
-Zayn,ale ty na pewno mnie nie zdradziłeś?
-Na pewno,kochanie-odpowiedziałem.Resztę dnia spędziliśmy razem.
                                                     ***
-Zayn,kiedy do nas przyjedzie Lili-zadał mi pytanie Louis.
-Nie wiem.Powiedziałem Pezz,o tym,że mam córkę.
-I jak zareagowała?
-Dobrze Liam.Nie wyrzuciła mnie za drzwi-oznajmiłem im szczęśliwy,że nadal jestem z moją blondynką.Hazz,Lou i Nialler tylko jęknęli na moje słowa.
-Za co wy jej tak nie lubicie?
-Wykorzystuje cię Zayn-tym razem krzyknęli wszyscy.Nawet Li,który stwierdził na początku,że będzie popierał moje decyzje,a pro po Perrie.Już miałem się odezwać,gdy ktoś z obsady powiedział,że mamy już wychodzić.Stanęliśmy za kotarą.Usiedliśmy-Lou,Hazz,ja,Li i Niall.
-Cześć-zaczął loczek.-Chcemy wam dziś wyjaśnić plotki o tej małej dziewczynki.
Dziennikarz:Jak ta dziewczynka ma na imię?
Li:Liliana.
Dz:Kim ona jest dla was?
Z:Moją córką-powiedziałem pewnie.Wśród zebranych za dziennikarzami fanów zapanował chaos.
Dz:Jak to twoją córką?Kto jest jej matką?
Z:Przed pójściem do XF,byłem w związku z Sophie.A jak to córką to chyba nie muszę wyjaśniać-odpowiedziałem.
Dz:Jak nazywa się matka Liliany?
N:Sophie Anderson.
Dz:Znacie wszyscy Sophie?
H:Tak.Jest wspaniałą osobą!
Dz:Harry czujesz coś do niej?
H:Nie,jest dla mnie jak siostra.
Dz:Nadal jesteś z Perrie,po tym jak wie o twojej córce?
Z:Tak,nadal jesteśmy dalej.
Dz:Wolicie Perrie czy Sophie?
H,N,Li,Lou:Sophie!
                                                ***
Wyczerpani do domu wróciliśmy około godziny 21.Po pytaniach na temat Soph i Lily,pytali nas o trasę koncertową oraz płytę,następnie pozowaliśmy do zdjęć z fanami,podpisywaliśmy płyty,zdjęcia.Kocham Directioner,ale nie raz mam już dosyć.Jestem zmęczony.Dobrze,że jutro mamy dzień wolny.Spędzę je może z Lilianą i Perrie?W końcu muszą się poznać!


Jestem załamana tym,że nikt nie komentuje.Zastanawiam się nad zakończeniem tego bloga...:(

wtorek, 1 lipca 2014

Rozdział 7

*ZAYN*
Po około godziny dojechaliśmy do domu Sophie.Hazza wziął na ręce Lil,a ja torbę z zakupami.Zapukałem do drzwi po czym je otworzyłem.Weszliśmy wszyscy,a następnie udaliśmy się do salonu.Zobaczyłem Soph śpiąca na kanapie.Postanowiliśmy,że spakujemy moją córkę i pojadą do domu,a ja poczekam aż brunetka się obudzi.
                                                     ***
Około godziny 20 zaczęła przebudzać się  Soph.
-Zayn?
-Hej,mam dla ciebie wszystko co zapragnęłaś-uśmiechnąłem się do niej.Oddała mi swój piękny  uśmiech,a  w policzkach utworzyły się jej dołeczki.
                                          *KILKA DNI PÓŹNIEJ*
Siedziałem u siebie w pokoju pijąc gorącą czekoladę.Miałem ochotę przeczytać książkę.Siedząc usłyszałem dźwięk wiadomości.Sprawdziłem nadawcę.Wielkimi literami pisało "MAMA"
Cześć syneczku!Co tam u ciebie?Dawno cię nie widziałam.-Och,mamo jak ja za wami tęsknie.Brakuje mi tu was na miejscu.
Dzień dobry mamo.U mnie wszystko dobrze.A jak u was?Jak tata?Jak tam dziewczynki?Bardzo rozrabiają?Kocham was:*
Och,kochanie.U taty wszystko dobrze,oprócz tego,że tęskni za tobą.Dziewczynki jak to dziewczynki.Ciągle mówią,że brakuje im ciebie.
Odpisując do mojego królestwa wszedł Niall.
-Paul zaraz będzie.  
Niedługo będę miał wolne to wpadnę.Obiecuje!Muszę mamo kończyć.Kocham was.Buziaki!
Zszedłem blondynem na dół do salonu,gdzie już czekał na nas Paul.
-Hej Paul.
-Cześć Zayn i Niall.Od razu przechodzę do konkretów.W mediach o was mówią...
-Ale  to  chyba dobrze-przerwał mu Louis.
-Dobrze,ale nie kiedy pojawiają się zdjęcia Liama z jakąś brunetką i dzieckiem-otworzył na swoim tablecie nam stronę plotkarską gdzie są zdjęcia Li i..Soph wraz z Lili...
-Co to jest za dziewczyna i dziecko-powiedział nasz menager.
-To jest-zacząłem.-Sophie.Moja była dziewczyna.A to dziecko to Lily.Moja córka.
-Twoja córka?
-Tak-potwierdziłem.
-Wiesz,że musisz powiedzieć fanom o niej?
 -Tak.Wiem o tym.
-Na jutro przygotuję konferencję.Tam wszystko wyjaśnicie-zadecydował i wyszedł.
-Jadę do Sophie.Poinformuje ją o tym.
Jazda do domu mojej byłej dziewczyny zajęła około dwóch godzin,z powodu korków.Zapukałem do drzwi.Otworzyła mi Soph ubrana w czerwoną sukienkę.
-Zayn?Co ty tu robisz?
-Musimy pogadać. 
Usiadłem z nią na kanapie w salonie.
-Jutro mam konferencję,gdzie muszę powiedzieć,że Liliana to moja córka-powiedziałem.
-Dlatego nie chciałam żebyś wiedział,że masz córkę!
-Co?Dlaczego?
-Ponieważ możecie stracić fanów.Mogą być hejty na Lili,a ona jest mała.Może ktoś coś jej zrobić!.
-Obiecuję,że nic jej się nie stanie-obiecałem po czym przytuliłem mocno do siebie matkę mojego dziecka.


Na razie taki krótki rozdział.Kolejna cześć  jutro:*
Zapraszam na drugiego bloga-http://one--direction--and--me.blogspot.com/
Podajcie dziewczyny,które według was pasowała idealnie na Sophie;)

sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 6

Na początku chciałabym podziękować Wam za ponad 1200 wejść!Jeśli chcielibyście zadać mi jakieś pytania-http://ask.fm/DoloDaria


*Dwa tygodnie później*
Przez dwa dni dzień w dzień Zayn zabierał Lily by poznać małą.Dziś jest środa,więc mam dziś moją zmianę w kawiarence.Jednak chyba nie będę mogła iść.Opatulona kocem ruszyłam z sypialni do salonu po telefon.Odblokowałam ekran i z kontaktów wybrałam numer mulata.
Pierwszy sygnał...Drugi...Trzeci...Czwarty...
-Halo?
-Cześć Zayn,mam do ciebie prośbę.Mógłbyś wziąć do siebie Liliane na noc?Jestem przeziębiona,a nie chcę jej zarazić-powiedziałam niepewnie.
-Jasne!Nie ma sprawy Soph
A...Czy potrzebujesz czegoś?
-Um,mógłbyś kupić mi sok,tabletki na gorączkę i ból gardła i chusteczki?Pieniądze oddam ci w domu-obiecałam chłopakowi.
-Zgłupiałaś?Nie będziesz mi pieniędzy oddawać!Dobra Soph,ja kończę.Jadę odebrać Lily z przedszkola.
*ZAYN*
Ubrałem na siebie czarną bluzkę i na to skórzana kurtka.Gotowy zszedłem na dół gdzie przebywali chłopacy.
-Gdzie idziesz Zi-zapytał się Niall.
-Jadę po Lily,później zrobić drobne zakupy dla Sophie i zawieź jej,spakować moją córkę,bo Soph jest chora.
-Jedziemy z tobą -zawołali wszyscy razem.
                                              

Wybaczcie,że taki krótki rozdział,ale popsuł się mi mój laptop,a jego naprawa trochę potrwa więc posty będę pisać z komórki....Stwierdziliście,że wolicie dłuższe rozdziały,a rzadziej.Więc dostosuje się do waszego zdania:)
Proszę KAŻDEGO o skomentowanie tego posta;)To wiele dla mnie znaczy,a dla was to jest tylko chwilka...

piątek, 20 czerwca 2014

Pytanie

Mam do was pytanie.Wolicie:
a)Krótkie rozdziały,a częściej dodawane?
b)Dłuższe rozdziały,a rzadziej dodawane?

Ps.Rozdział 6 będzie już jutro!

sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 5

-Więc co chciałbyś wiedzieć Zayn-zapytałam się go.
-Czy...Czy Lily to,moja córka-i co ja mam mu powiedzieć?!Czemu on wtedy musiał przyjść do domu Dan?Czemu wtedy musiałam mieć rozmowę o przyjecię na studia?
-Lili,ona jest moją córką-powiedziałam.
-Ale czy ja jestem jej ojcem?
-Tak Zayn jesteś jej ojcem.
-Czemu mi,nie powiedziałaś,że mam córkę?Dlaczego?
-Nie powiedziałam ci,bo się rozstaliśmy.Zacząłeś robić karierę.Nie chciałam tego zniszczyć.A gdy dostałam odwagę,chciałam ci powiedzieć.Zresztą Lili wie kto jest jej ojcem.
-Wie?Wie,że ja jestem jej ojcem?
-Tak.Byłyśmy nawet w markecie,gdy i ty tam byłeś,ale nie sam,a z Perrie.Lili cię widziała.Płakała i spotkałyśmy Liama i o,niej wie on i Dan.
-Mogę ją zobaczyć?
-Tak tylko bądź cicho,bo dopiero zasnęła.
Zaprowadziłam go schodami na górę,do pokoju mojej kruszyny.Otworzyłam cicho drzwi i przepuściłam,w nich Jego.Wszedł do jej pokoiku.Podszedł do niej,śpiącej.Przejechał ręką po jej policzku,budząc ją.Potarła piątkami swoje oczka i spojrzała na Zayna.
-Chodź do mnie kochanie-powiedział cicho.
-Tata-pisnęła mocno wtulając się w Jego ciało.Poszłam do kuchni zrobić małej kakao.


Przepraszam,że taki krótki rozdział po tak długiej przerwie.Następny rozdział dopiero po zakończeniu roku szkolnego...

sobota, 31 maja 2014

Rozdział 4

-Hej,już jestem.Dzięki za opiekę nad Lily-ten głos.TEN głos.TEN głos należący do Sophie.Spojrzałem na małą,a ta już wstała z pozycji siedzącej i pobiegła do drzwi krzycząc "Mama!".To...To nie jest chyba moja córka,prawda?Wstałem i ruszyłem w stronę drzwi.Stanąłem w framudze drzwi łączących salon z przedpokojem i patrzyłem na Lily tulącą się do Soph.Jak to możliwe?Przecież mała ma już trzy lata,a ja z Sophie nie widzieliśmy się już....Trzy lata...Chyba mnie nie zdradzała wtedy,prawda?Prawda.Soph taka nie jest.
-Sophie,możemy porozmawiać-zapytałem tym samym zwracając na siebie Jej uwagę.Spojrzała na mnie zdumiona,a zarazem przerażona.Spojrzała na małą,a następnie na mnie.
-Nie mamy chyba o czym rozmawiać Zayn-Jej ton jakim do mnie mówiła,sprawił mi ból.Mówiła do mnie chłodno.
-Wydaje mi się,że jednak mamy o czym-odpowiedziałem jej.
-Dzięki Dan nad opieką.Zadzwonię do ciebie później i wszystko ci wyjaśnię.Będziemy już lecieć.Chodź kochanie-nawet nie zauważyłem,że córka Sophie i prawdopodobnie moja jest już ubrana i w tym momencie wychodzi z domu trzymając w rączce rysunek,który razem rysowaliśmy i...Maskotkę,którą wygrałem dla Sophie  na  naszej pierwszej randce.Nie!To musi być moja córka...Zarzuciłem na siebie kurtkę i wyszedłem z domu za nimi.Dłonią przytrzymałem drzwi od samochodu,gdy brunetka je właśnie otwierała.
-Błagam,porozmawiajmy.Soph,ja wiem,że to MOJA córka-powiedziałem błagalnie.
-Nie mamy o czym Zayn,ale jak już musisz to przyjedź dziś do mojego mieszkania po dwudziestej na ulicy Queen Victoria Street 56.
-Będę-zapewniłem i pozwoliłem im odjechać.
                                                    ***
-Wejdź-powiedziała Soph wpuszczając mnie do środka.Ubrana była w getry w gwiazdki,biały luźną bluzkę.Zdjąłem buty,powiesiłem na wieszaku czarną skórzaną kurtkę...


Ciąg dalszy jutro;)
Oglądam X Factor,i jestem ciekawa kto wygra.Ja liczę na Martę Bijan,a wy?
Przeczytałeś=Komentarz!!!
I prośba,niech KAŻDY kto przeczyta rozdział zostawi komentarz bo nwm ile osób czyta mojego bloga,a jestem ciekawa;)